NEWSY Z FRONTU
![wirtualny album](/images/gallery/38/1576742802.jpg)
Co to jest cernowanie frontu?
Tak mówili powstańcy, gdy podczas walk otaczali miasta, ale nie zajmowali ich zbrojnie: Bytom, Katowice, Gliwice
Archiwum Państwowe w Opolu, sygn. 45/3212/139
![wirtualny album](/images/gallery/38/1576742811.jpg)
Linia frontu pod Opolem
W III powstaniu śląskim szefem sztabu podgrupy „Bogdan” wchodzącej w skład Grupy „Północ” został Roman Horoszkiewicz.Grupa „Północ” – stacjonowała od Gorzowa do Wielkiego Kamienia (dzisiaj: Kamienia Śląskiego) I dywizja powstańcza – między Wielkim Kamieniem a Kędzierzynem Grupa „Południowa” – od Kędzierzyna do Zabełkowa, tj. granicy czeskiej
Archiwum Państwowe w Opolu, sygn. 45/3212/139
![wirtualny album](/images/gallery/38/1576742818.jpg)
Cud nad Odrą i dowództwo batalionu opolskiego
W nocy z 2 na 3 maja 1921 roku rozpoczęło się III powstanie śląskie. Na jego czele stanął znany działacz społeczny, a wcześniej komisarz plebiscytowy, Wojciech Korfanty, który mówił później: „Cud nad Wisłą uratował Polskę od zguby, cud nad Odrą dał Polsce Śląsk”.Najpoważniejsze starcia miały miejsce w okolicach Góry św. Anny. Brał w nich udział także batalion opolski.
Archiwum Państwowe w Opolu, sygn. 45/3212/139
![wirtualny album](/images/gallery/38/1576742828.jpg)
Majówka w okopach
Od pierwszych dni III powstania śląskiego (czy powstań śląskich w ogóle) wyraźnie widać było różnice w doświadczeniu dowództwa polskiego i niemieckiego: czym było ok. 200 oficerów na 35.000 powstańców po stronie polskiej (!) wobec generałów, kapitanów i majorów niemieckich? Mało kto myślał, że walki zaczepne z Niemcami przerodzą się w wojnę – przecież „powstaniec poza karabinem ze szczupłą ilością amunicji nie miał zupełnie żołnierskiego sprzętu”, jak pisał R. Horoszkiewicz. Jednak „zapał pierwszych majowych dni działał prawdziwe cuda…”
Archiwum Państwowe w Opolu, sygn. 45/3212/139
![wirtualny album](/images/gallery/38/1576742837.jpg)
Urlop… „po bieliznę”
Niemcy z dumą podawali informacje o liczebności swoich oddziałów – najczęściej podając ilość 30.000 żołnierzy. Tymczasem dane o polskich oddziałach powstańczych wahają się między 25.000 a 60.000 (!) Przy niemieckiej karności i dyscyplinie polski dryl wypadał blado – Roman Horoszkiewicz wspomina o „bardzo nieregularnych raportach” i urlopach branych z powodu wyjazdu „po chleb” czy „po bieliznę”, albo „na kilka dni do domu” (!) Dobrze, że na polach walki było zdecydowanie odwrotnie i słabo uzbrojeni ochotnicy polscy potrafili zadawać duże straty wyszkolonym oddziałom niemieckim.
Archiwum Państwowe w Opolu, sygn. 45/3212/139
![wirtualny album](/images/gallery/38/1576742847.jpg)
Powstańcze kąpiele… w marmurowej wannie
Podczas walk o Górę św. Anny – jednych z najbardziej krwawych w III powstaniu śląskim – okoliczne tereny przechodziły z rąk do rąk. Kiedy powstańcy odbili Sławięcice, kwaterowali w pięknym pałacu należącym wcześniej do książąt Hochenlohe. Romanowi Horoszkiewiczowi przypadł apartament z marmurową wanną… do której można było „zejść po schodkach wprost z łóżka”.
Archiwum Państwowe w Opolu, sygn. 45/3212/139
![wirtualny album](/images/gallery/38/1576742856.jpg)
Jak Roman Horoszkiewicz został „pułkownikiem”
Roman Horoszkiewicz widział, jak podoficer-marynarz ostro przesłuchuje jednego z niemieckich jeńców. Kazał natychmiast zakończyć przesłuchanie, poczęstował więźnia papierosem i odesłał do naczelnego dowództwa. Po latach trafił na relację z tego wydarzenia napisaną przez niemieckiego reportera – i szeroko się uśmiechał, czytając, jak to „polski pułkownik” namawiał lejtnanta do przejścia na stronę polskich oddziałów powstańczych…
Archiwum Państwowe w Opolu, sygn. 45/2926/347
![wirtualny album](/images/gallery/38/1576742866.jpg)
Powstańcy-marynarze
Wśród walczących w III powstaniu śląskim nie brakowało także… marynarzy. Mało tego – dowodzili oni pułkiem ułanów (bosman i podporucznik marynarki) i przejęli wszystkie (czyli 3) samochody pancerne w I dywizji. Ich – marynarzy – zasługą było wysadzenie 2 maja 1921 roku wszystkich mostów na Odrze.
Archiwum Państwowe w Opolu, sygn. 45/3212/139
![wirtualny album](/images/gallery/38/1576742874.jpg)
Czerwone spodnie ułanów
W III powstaniu śląskim sensację i zdziwienie w szeregach samych powstańców (nie mówiąc już o stronie przeciwnej) wzbudzali kawalerzyści… w czerwonych spodniach. Szyli je z koców do okrywania koni. Było to jedyne, co ich łączyło – każdy z nich jeździł „na innym siodle, inną szkołą”.
Archiwum Państwowe w Opolu, sygn. 45/3212/139
![wirtualny album](/images/gallery/38/1576742884.jpg)
Noc… z armatą
Gdy w III Powstaniu Śląskim doszło do buntu Grupy „Wschód” wskutek niezadowolenia z decyzji dowódców, oddziały rozproszyły się. Roman Horoszkiewicz odpoczywał w cieniu drzew, nasłuchując niedalekich odgłosów bitwy. Wtem powstańcy przyholowali znalezioną nieopodal… armatę – bez amunicji i przyrządów celowniczych, ale wszystkim zrobiło się raźniej na samą myśl: „mamy armatę”.
Archiwum Państwowe w Opolu, sygn. 45/3212/139
![wirtualny album](/images/gallery/38/1576742893.jpg)
Powstańcy-rowerzyści
W III Powstaniu Śląskim, w bitwie pod Sławięcicami, wielu było rannych, których oddziały rozbito. W tym samym czasie nadciągały rezerwy. Komunikację pomiędzy przegrupowującymi się oddziałami bardzo ułatwiał… rower.
Archiwum Państwowe w Opolu, sygn. 45/3212/139
![wirtualny album](/images/gallery/38/1576742906.jpg)
„Pieron” i „Lew”
19 czerwca 1921 w III powstaniu śląskim na linii Łabędy-Gliwice dwugodzinną bitwę stoczyły pociągi pancerne o bojowych nazwach: „Pieron” i „Lew”.
Archiwum Państwowe w Opolu, sygn. 45/3212/139
![wirtualny album](/images/gallery/38/1576742914.jpg)
Msza… w pociągu
Własną „pancerkę”, tj. pociąg wąskotorowy, miał dowódca jednego z batalionów powstańczych, Edmund Kabicz. Nagabywany przez kolegów, dał go później Romanowi Horoszkiewiczowi za… kilka karabinów maszynowych. Kapelan zdążył odprawić przy nim mszę, a później batalion Kabicza odmaszerował.
Archiwum Państwowe w Opolu, sygn. 45/3212/139
![wirtualny album](/images/gallery/38/1601880790.jpg)
Zbiórka oddziału powstańczego, zmobilizowanego do I powstania śląskiego
Powstańcy może nie byli uzbrojeni „po zęby”, ale na pewno mieli wysokie morale i motywację,
by pokazać, że kwestia podziału Górnego Śląska w plebiscycie wcale nie jest tak jednoznaczna
i oczywista, jak się początkowo wydawało.
Archiwum Państwowe w Opolu,
sygn. 45/2926/337/2
![wirtualny album](/images/gallery/38/1601881691.jpg)
I powstanie śląskie – Niemcy kontratakują
Myliłby się ten, który by sądził, że powstania były „papierową wojną” (na plakaty propagandowe), toczącą się „na salonach”. To były regularne ataki, wybuchy granatów, huki wystrzałów z RKM-ów i CKM-ów.
Archiwum Państwowe w Opolu,
sygn. 45/2926/337/3
![wirtualny album](/images/gallery/38/1601881777.jpg)
Godło Polskiego Komisariatu Plebiscytowego w Bytomiu
Orzeł zawsze kojarzył się Polakom z Polską piastowską – zalążkiem państwa, o które walczyli zawsze i do ostatniej kropli krwi. Dlatego tylko ten znak mógł stać się pieczęcią polskiego komisariatu przed plebiscytem.
Archiwum Państwowe w Opolu,
sygn. 45/2926/337/5
![wirtualny album](/images/gallery/38/1601881816.jpg)
Aliancki punkt kontrolny na dworcu w Opolu
2 lutego 1920 roku do Opola przybyły oddziały Naczelnego Dowództwa Wojsk Sprzymierzonych na Górnym Śląsku. Podlegały one Międzysojuszniczej Komisji Rządzącej i Plebiscytowej, która niejako administrowała Górnym Śląskiem do czasu plebiscytu (21 marca 1920). Oddziały alianckie miały za zadanie nie dopuszczać do nasilenia walk polsko-niemieckich.
Archiwum Państwowe w Opolu,
sygn. 45/2926/337/7